Ty jesteś moje imię…

Ty je­steś moje imię i w kształ­cie, i w przy­czy­nie,
i moje dłu­to lot­ne.
Ja je­stem, za­nim mi­nie wiek na ko­niu-bez­czy­nie,
pta­ków i chmur zie­lo­nych złot­nik.
Ty je­steś we mnie ja­skier w chmu­rze rzeź­bio­ny bla­skiem
nad czyn sa­mot­ny.
Ja z cie­bie ulew pia­skiem runo burz, co nie ga­śnie,
każ­dym ży­ciem i śmier­cią sto­krot­ny.
Ty je­steś mar­mur żywy, przez któ­ry kształt mi przy­był,
kształt w wi­chu­rze o świ­cie wi­dzia­ny,
któ­ry o mlecz­ne szy­by buch­nął pło­mie­niem grzy­wy
i za­stygł w dło­ni jak z gwiaz­dy od­la­ny.
I je­steś mi imię ru­chów i po­czy­na­niem słu­chu,
któ­ry poj­mie mu­zy­kę i spo­sób,
któ­ry z lądu po­su­chy wzej­dzie ży­wi­cą-du­chem
w ło­dy­gę gło­su.
1 III 42 r.

Skip to content