Aktualności

Tak ogar­nia­my te lata, a one jak ło­dyż­ki strze­la­ją­ce pod grad. w żół­tym bla­sku jesz­cze zie­lo­na dłoń się prę­ży jak kwiat. Ach, jak w pę­dzie na ru­ma­ku, co szu­mi, ta­kie ru­ma­ki są – jak ulew maszt. Jesz­cze sło­wa, któ­re sie ro­zu­mie: speł­nia się pierw­szy raz. Jesz­cze cia­ło i Bóg co­raz nowy, i du­chów głos u cięż­kich po­wiek, i rze­ki, gdzie jak fale – gło­wy, i gdzie umie­ra czło­wiek. To, co...
Więcej informacji
Nie wie­rzę w two­je oczy, jak się nie wie­rzy w nie­bo. Wil­got­ne chmu­ry. Jak co dzień wra­cam z wła­sne­go po­grze­bu. Małe psy bie­gną na­prze­ciw jak nie­me zwie­rze­nia wie­czo­ru. Prze­pły­wam na ukos ulic, na ukos go­dzi­nom i po­rom. Ja­kie to pta­ki do­le­cą? Prze­strzeń Pęk­nię­ta na pół. Jaki to mu­rarz roz­klei wznie­sio­ny przez cie­bie mur? Kto prze­ciw śmier­ci sta­nie i wzro­kiem za­trzy­ma prąd ten? Rzu­cam na cie­bie gwiaz­dę jak na­raz mo­dli­twę i...
Więcej informacji
Raz – dwa – trzy – czte­ry – niech am­ba­sa­dor nosi or­de­ry, nam jed­na szar­ża do nie­ba wzwyż, i je­den or­der nad gro­bem krzyż. Raz – dwa – trzy – czte­ry – niech pan mi­ni­ster nosi la­kie­ry, nam dziu­ry w bu­tach, głod­no i chłód, lecz wol­ność lep­sza niż głu­pi but. Raz – dwa – trzy – czte­ry – nie­chaj ho­ma­ra je­dzą fra­je­ry, to cho­ciaż ka­mień do gęby włóż, lecz za...
Więcej informacji
naj­droż­sza, dni jak bań­ki my­dłem gry­zą w oczy to boli. Prze­strzeń – nie da się prze­kro­czyć przyjdź tam: – jest sze­ro­ko, lu­dzie spły­ną obo­jęt­nie obok – – pnie wy­pa­lo­nych drzew. Z tobą po­pły­nie­my prze­strze­nią: głę­bo­kość rze­ka se­le­dy­no­wej ci­szy prze­sy­pie w po­wie­kach rze­ki: – owi­ja­ją słoń­ce na maszt wy­spa, któ­rą zna­my, któ­rą znasz, jest nie­da­le­ko. nasz ma­rzec z na­dzie­ją na nasz maj Zu­zeń­ce Krzysz­tof
Więcej informacji
W po­to­ku wło­sów two­ich, w rze­ce ust kniei jak wie­czór – ciem­nej wo­ła­nie nada­rem­ne, da­rem­ny plusk. Jesz­cze w mro­ku owi­nę, tak jesz­cze róża nocy i mie­nie świat ga­łąz­ka, strzę­pem albo ge­stem, po­tem nie­mo się sto­czy, smu­ga przej­dzie przez oczy i po­wiem: nie bę­dąc – je­stem. Jesz­cze tak w cie­bie pły­nąc, nio­sąc cię tak od­bi­tą w źre­ni­cach lub u po­wiek za­wi­słą jak łzę, usły­szę w to­bie mo­rze del­fi­nem srebr­nie ryte, w...
Więcej informacji
1 6 7 8 9 10 12
Skip to content